Wśród 150 najpopularniejszych leków w USA 79% z nich ma swoje źródło w surowcach naturalnych, przy czym wśród wszystkich substancji stosowanych w lecznictwie 25% jest pochodnymi cząsteczek występujących w świecie natury. Świadczyć to może o tym, iż surowce naturalne i dawne zapiski medyczne mogą być inspiracją do badań naukowych, oraz opracowania nowych środków leczniczych. Jednak czy dawne podania są wystarczające, aby leczyć infekcje bakteryjne wywołane przez mikroorganizmy odporne na antybiotyki? Zapraszam do dalszej lektury

MRSA – bakteria na którą nie działają antybiotyki

Współcześnie, jednym z największych zagrożeń dla ludzkości są wielolekooporne bakterie, tj. Acinetobacter baumanii i Pseudomonas aeruginosa oporne na karbapenemy czy Enterobacteriaceae oporne na karbapenemy i produkujące β-laktamazy o rozszerzonym spektrum działania (ESβL- extended spectrum beta-lactamases).

MRSA (methicillin-resistant Staphylococcus aureusgronkowiec złocisty oporny na metycylinę) także należy do tej grupy bakterii wielolekoopornych.  Na ten mikroorganizm nie działają w ogóle popularne antybiotyki β-laktamowe. Należą do nich takie leki jak amoksycylina, penicylina czy cefuroksym. Inne początkowo skuteczne leki takie jak klindamycyna, czy doksycyklina także przestają działać – powstają nowe szczepy oporne na nie. W związku z tym poszukiwanie nowych antybiotyków i substancji przeciwbakteryjnych jest kluczowe dla przetrwania ludzkości

Anglo-saksońskie rozwiązanie na infekcje oczu

W 2015 roku, grupa mikrobiologów z Uniwersytetu w Nottingham poddała analizie przepis z anglo-saksońskiej książki medycznej z IX w. n.e. – Bald’s Leechbook (receptariusz Balda). Dzieło to zawierało opis ówczesnych procedur medycznych oraz leków wykonywanych w tym czasie. Powyżsi badacze postanowili wykonać maść na infekcje oczu Eyesalve z powyższego tomu w celu sprawdzenia jego potencjału przeciwbakteryjnego. Lek ten wykonano z cebuli, czosnku, wina i żółci wołowej, po 9 dniach wyjęto go z miedzianego pojemnika i przefiltrowano. W następnym kroku badane próbki umieścili na pożywce z MRSA, i obserwowano wzrost szczepów tej bakterii.

Niezwykłe właściwości średniowiecznego remedium

Zauważono, iż opisywana mieszanka zabija 90% MRSA (efektywność działania tego preparatu była porównywana z siłą wankomycyny).  Każdy ze składników tego preparatu wykazuje małą aktywność przeciwbakteryjną, niewystarczającą do zwalczania tej superbakterii.

Jaka jest więc geneza tak zdumiewających właściwości tego specyfiku?

Można to wytłumaczyć tym, iż każdy ze składników tej maści działa według innego mechanizmu:

  • Czosnek zawiera ajoeny i allicynę, które utleniają i niszczą białka bakterii.
  • Cebula bakteriobójcze peptydy, oraz naturalne detergenty, czyli saponiny, które zmniejszają napięcie powierzchniowe błony komórkowej bakterii i zaburzają jej syntezę.
  • Żółć wołowa surfaktanty zmniejszają napięcie powierzchniowe – przyłączają się do błony komórkowej bakterii zaburzając jej metabolizm.

Dodatkowym czynnikiem, który wpływał na aktywność tej mieszaniny były jony miedzi, które pochodziły z miedzianej kadzi. Miedź niszczy integralność błony komórkowej bakterii, oraz zaburza struktury DNA i RNA.

Podsumowanie

W świecie leków syntetycznych warto inspirować się dawnymi przepisami farmaceutycznymi. Jednak istotne jest, aby badać je i stosować zgodnie z Medycyną opartych na dowodach (EBM od ang. evidence-based medicine). Warto tutaj wspomnieć, iż wprowadzenie nowego leku na rynek wymaga ogromnych nakładów czasu i pieniędzy (10-20 lat, koszt nawet 1,5 mld $). Każde doświadczenie wiąże się z ryzykiem  niepowodzenia na kolejnym szczeblu prowadzenia badań.

Co o tym myślicie? Koniecznie dajcie znać w komentarzu!