W naszych umysłach tkwią przekonania, którym jesteśmy wierni, choć nigdy nie znajdziemy potwierdzenia, co do ich słuszności i skuteczności:

Wszystko dzieje się po coś

Wierzymy w to lub przynajmniej chcemy wierzyć. Po co? Głównie po to, bo tak łatwiej. Bo dzięki temu odnajdujemy sens niechcianych zdarzeń, których nie możemy zmienić i na które absolutnie nie mamy wpływu. Ufamy, że wyjdzie nam to na dobre. Odzyskujemy równowagę i znajdujemy motywację, by pójść dalej i nie rozpamiętywać. Czy jednak wszystko dzieje się po coś? Tylko od Ciebie zależy jaki sens nadasz pewnym wydarzeniom.

Co ma być, to i będzie

Czasami, to najlepsze usprawiedliwienie dla naszej bierności, bo o ile nie na wszystko mamy wpływ, to niektóre sytuacje wymagają naszego zaangażowania. Samo się nie zrobi. Możemy wierzyć w opatrzność, w karmę, w szczęśliwy traf, ale czasami trzeba wykazać się odrobiną aktywności. Niektórzy wolą zostawić, stanąć z boku i czekać na rozwój wydarzeń, kierując się zasadą: „Niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Zrzucać wszystko na los jest prościej, bo przecież przeznaczenia się nie oszuka, ale czasami nie zaszkodzi mu pomóc.

Oni byli sobie pisani

Tak czasami może się wydawać, bo odwzajemniona miłość, bo trwałe małżeństwo, bo potrafią się dogadać. Znaleźli się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie, ale może, gdyby nie ta sprzyjająca czasoprzestrzeń, dziś wiedliby równie szczęśliwe życie przy boku innych partnerów. Tego już nikt nie sprawdzi.

Widocznie tak miało być

To często powtarzane stwierdzenie najczęściej dotyczy najtrudniejszych momentów. Szczególnie takich, gdzie był już czas na zaprzeczenie, gniew, apatię, akceptację i w końcu przychodzi moment, gdy wypowiadamy: „widocznie tak miało być”. Dlaczego? Czasami może dojrzymy głębszy sens zdarzeń, ale nie zawsze to się stanie. Być może odpowiedź znajdziemy po tej drugiej stronie, gdzie wszystko stanie się jasne.

Co nas nie zabije, to nas wzmocni

Wierzymy, że dzięki przeżytym przykrym i traumatycznym zdarzeniom jesteśmy mocniejsi, a niekiedy niezniszczalni. Czy można się uodpornić na zło, które nas spotyka? Pewnie zależy to od naszej psychiki, wsparcia i wcześniejszych doświadczeń. Co dla jednych jest motywacją, innych przyprawi o depresję, jesteśmy tak różni, ale nikt tu nie jest gorszy.

Gdybym mógł cofnąć czas

Pewnie każdy z nas znalazłby u siebie coś, co chętnie, by zmienił, gdyby tylko miał zdolności powrotu do przeszłości. Może ktoś wybrałby inną szkołę, pracę, partnera. Na przestrzeni lat zmieniliśmy się, zmienili nas ludzie i doświadczenia. Nikt jednak nie da nam gwarancji, że podejmując inne decyzje, wyszłyby one nam na dobre. Może mając wiedzę, co do naszej przyszłości i zdolności przewidywania, ominęłyby nas inne ważne rzeczy. Nie tylko pozytywne sytuacje nas kształtują i pozwalają dorosnąć.

Będzie dobrze

Kto z Was nie wypowiedział tych magicznych słów. Tylko, czy ktokolwiek może dać gwarancje, że sprawy potoczą się po naszej myśli lub tak, jakby tego oczekiwali bliscy? Niby nie, ale przyznacie, że dodają otuchy i potrafią dostrzec światełko w tunelu, rozbudzić nadzieję i dać siłę do walki.

Limit nieszczęść wyczerpany

Często wielu z nas się łudzi, że na przykre i trudne sytuacje jest limit. Bezpodstawnie wierzymy w sprawiedliwość. Jednak wielokrotnie obserwujemy, jak jedni całe życie mają pod górę, a dla innych życie jest wygranym losem na loterii. Gdy jednym bezustannie wiatr wieje w oczy, inni mogą liczyć na taryfę ulgową i szybkie wyjście z życiowych tarapatów.

Pamiętaj! Nikt nie może Ci narzucać, w co masz wierzyć i z czego czerpać motywację do działania.